poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Piękne istoty

  Hej. W ramach zrelaksowania się i odstresowania przed jutrzejszymi egzaminami, postanowiłam dodać nową recenzję. Dotyczy ona filmu, na którym byłam w kinie jakoś w lutym. Mowa tu o "Pięknych istotach". Ich reżyserem i scenarzystą w jednym jest Richard LaGravenese. Swoją premierę miał 13 lutego tego roku, zarówno w Polsce, jak i na świecie (co mnie bardzo zaskoczyło, gdyż zazwyczaj premiera Polska ma miejsce póżniej niż ta światowa). W głównych rolach występują Alden Ehrenreich (jako Ethan Wate), Alice Englert (jako Lena Duchannes) oraz Jeremy Irons (jako Macon Ravenwood). Film oparty jest na pierwszej części powieści autorstwa Kami Garcii oraz Margaret Stohl, o identycznym tytule.


  Film opowiada o szesnastolatku o imieniu Ethan, który mieszka w małym, nudnym miasteczku Gatlin w
Karolinie Północnej. Od wielu miesięcy śni mu się ta sama, nieznajoma, piękna dziewczyna. Pewnego dnia do jego klasy dołącza nowa uczennica - Lena Duchannes. Chłopak widzi w niej nieznajomą ze snu. Postanawia zapoznać się z tajemniczą dziewczyną, która zamieszkała u swojego wuja Macona. Ethan szybko odkrywa, że Lena nie jest typową nastolatką. Co połączy tę dwójkę ? Jaką tajemnicę kryje Lena i jaki wpływ będzie ona miała na jej życie ?

  Sam zwiastun zachęcił mnie do obejrzenia tego filmu. Wydawał się reprezentować coś ciekawego do obejrzenia. I się nie myliłam. Nie przeczytałam jeszcze książki (niestety), dlatego nie mogę porównać filmu do powieści, lecz sama produkcja zrobiła na mnie dobre wrażenie. Postać Ethana, granego przez Aldena Ehrenreicha, wzbudzała we mnie uśmiech, gdy ten się śmiał. Po prostu sposób w jaki to robił wzbudzał u mnie ten sam odruch :) Uważam, że Alice Englert dobrze zagrała swoją rolę i pasowała do niej. Scenografia również była w porządku. Więc czasem się śmiałam, czasem byłam zaskoczona, a momentami zasmucona. Film wzbudził u mnie różne uczucia. Sposób w jaki się zakończył świadczy o tym, że będzie kolejna część. W sumie było by to logiczne, gdyż jest 5 części książek :) Kto wie, może to zastępca sagi "Zmierzch".

  Film mi się jak najbardziej podobał. Uważam, że jest on ciekawy. Na pewno się na nim człowiek nie nudzi. Jest w nim trochę, a nawet dużo wątków miłosnych oraz magii. Polecam, warto go obejrzeć. Przynajmniej takie jest moje zdanie ;)

PS. Było by mi bardzo miło jeżeli głosowali byście w mojej ankiecie. Jak nie komentujecie, to chociaż w ten sposób moglibyście zostawić po sobie ślad. W ten sposób będę wiedzieć co myślicie o tym co piszę. Z góry dziękuję :)

 

3 komentarze:

  1. Ja nie byłam ani na filmie ani nie czytałam książki. Miałam na niego iść z przyjaciółką ale niestety nie miałam czasu. U mnie w księgarni jest ta książka i poważnie myślę o jej zakupie. Film też chętnie bym obejrzała. Bardzo mi się podoba to jak opisujesz swoje odczucia :) Człowiek aż chce się przeczytać lub obejrzeć to o czym piszesz. PS > Powodzenia na egzaminach :) Ja na szczęście mam je za sobą. Rozdział na moim blogu pojawi się na pewno do piątku. Dzisiaj miałam go dodać, ale mam urodziny i sama rozumiesz. Pozdrawiam , Aleksandra <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć :) W takim razie wszystkiego najlepszego :) 100 lat

      Usuń
  2. Hej :) Dodałam post, ale nie jest to rozdział :) Jak wejdziesz to się przekonasz :)

    OdpowiedzUsuń