Witam was po długiej, długiej przerwie. Jeżeli ktoś to czyta to bardzo mi miło. Zachęcam was do głosowania w mojej ankiecie, dzięki której dowiem się czy komu kolwiek podoba się mój blog :) Przyznam się, że nowe posty nie pojawiały się przez moje malutkie lenistwo, ale również przez dużą ilość nauki, testów, kartkówek itp. , spowodowanych chodzeniem do trzeciej klasy gimnazjum. No dobra koniec tłumaczeń, czas przejść do konkretów....
W listopadzie byłam w kinie na drugiej części Przed Świtem, sagi Zmierzch. Było to dzień po premierze, która miała miejsce 16 listopada 2012 roku w Polsce, na świecie zaś 2 dni wcześniej. Reżyserem jest twórca poprzedniej części - Bill Condon. Obsada się nie zmieniła, pojawiła się tylko Mackenzie Foy grająca Renesmee, córkę Edwarda i Belli.

Wejściówka do filmu zrobiła na mnie wrażenie i zapowiadała naprawdę ciekawych 115 minut filmu. Muszę powiedzieć, że postać Belli wyglądała zjawiskowo. Zazwyczaj ubierająca się jak chłopczyca w szarobure ubrania, nie sprawiała wrażenia zbytnio atrakcyjnej. Jednak w tej części stała się elegancką, seksowną kobietą, na którą wzrok przeniósł by nie jeden mężczyzna. Niezwykle rozbawiła mnie scena, w której Jacob (Taylor Lautner) ujawnia ojcu Belli swoją wilczą naturę. Oczywiście by to zrobić musiał zdjąć ubrania, mina ojca Belli i jego komentarze - bezcenne :) Był też moment zaskoczenia, ale o nim nie mogę opowiedzieć, gdyż zdradziłabym wam zbyt wiele. Powiem tylko tyle, moje oczy przy tym momencie zwiększyły się chyba dwukrotnie, a szczęka opadła do podłogi :) Jak zwykle w seansie towarzyszyła nam przyjemna muzyka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz