
Khaila, młoda, czarnoskóra narkomanka, rodzi syna - Isaiaha - , którego porzuca na śmietniku. Następnego dnia niemowlaka znajdują ludzie zajmujący się wywozem śmieci. Mało go nie zgniata mechanizm śmieciarki. Oczywiście trafia do szpitala. Tam w maluszku zakochuje się była pracownica socjalna Margaret Lewin (Jessica Lange). Udaje jej się przekonać do adopcji męża Charlesa (David Strathairn), który początkowo nie był zbyt chętny, oraz nastoletnią już córkę Hannah (Daisy Eagan). Wszyscy pokochują chłopczyka. W międzyczasie jego biologiczna matka trafia do więzienia za kradzież w sklepie. Tam udaje jej się zerwać z okropnym nałogiem dzięki pomocy pracownicy ośrodka resocjalizacyjnego - Gussie (Regina Taylor). Od niej dowiaduje się, że jej synek żyje (ona myślała że nie i to ją bolało). Po wyjściu z więzienia, można powiedzieć że zaczyna na nowo życie. Wynajmuje mieszkanie, znajduje pracę i bierze się za poszukiwanie jej kilkuletniego już dziecka. Dowiaduje się że wychowuje go dobrze sutuowana, biała rodzina. Postanawia go odzyskać. Wynajmuje adwokata, który ma jej w tym pomóc. Czy uda się jej ?
Film bardzo mnie wzruszył, mimo zmęczenia nie zasnęłam obejrzałam go do końca, co świadczy o tym, że jest to bardzo dobra produkcja. Myślę, że daje też dużo do myślenia. Nastrój ma smutny, nie było ani jednego momentu, w którym moje usta z neutralnych (czasem w dół), uniosły się w górę. Świetna fabuła wg mojego zdania jak i obsada. Życiowa, wzruszająca historia, która poruszy każdego - przynajmniej tak mi się zdaje. Polecam, szczególnie osobom, które lubią dramaty i lubią się wzruszyć. Bardzo fajny film.